Mimo wątpliwości, Sylwia intensywnie przygotowuje się do ślubu i co jakiś czas wymienia uprzejme złośliwości z Łukaszem. Matka Mariana, która wciąż mieszka u niego, wreszcie ma się wyprowadzić. Marian zmyśla jej, że im w ogólne nie przeszkadza i że Barbara kocha ją tak samo jak on – jak własną matkę. Starsza pani, zadowolona z takiego obrotu sprawy, sugeruje więc, że mogłaby zostać u nich dłużej. Barbara jest w szoku i z wrażenia nie wie, co odpowiedzieć. Ostatecznie po uszczypliwym komentarzu, Pani Kocińska decyduje się na powrót do domu. Tymczasem na przepustkę wychodzi były mąż Basi - Ferdynand.