Lucy, cokolwiek osamotniona w walce z pikietą, postanawia także zaprotestować czynnie, to znaczy przysiada się do pikiety i zapowiada, że nie odejdzie, dopóki protestu nie zrozumie. Oprócz wielkiego zdziwienia pikietujących wywołuje to równie gwałtowną, co bezowocną dyskusję. Lucy jest jednak uparta i siedzi dalej. Gdy zapada zmrok, a po zmroku chłód nadchodzi, protestujący wspomagają się płynnymi środkami rozgrzewającymi własnej produkcji. Po krótkim wahaniu częstują też Lucy; wróg to wróg, ale jednak kobieta marznie. Efekty wspólnego picia są zaskakujące. Kontroler z kuratorium zakończył swoją wizytację. Podsumowanie, które napisał, jednoznacznie wskazuje winę. Dyrektorka ratuje się alkoholem, Kusy próbuje ratować szkołę, zapraszając rodziców na spotkanie, ale wychodzi na to, że tylko grono pedagogiczne jest zainteresowane tym tematem.